Brytyjski rząd postanowił rozebrać Ustawę o prawach człowieka na części i zastąpić ją "Brytyjską Kartą Praw" - powiedziała Lord Kanclerz Liz Truss. Jak obiecuje, podczas prac nad Kartą zostaną wzięte pod uwagę słowa krytyków, którzy boja się, że konserwatywny rząd pragnie ograniczyć swobody i prawa obywateli. Organizacje praw człowieka twierdzą, że taka ustawa jest tym bardziej niezbędna w czasach rozłamów i niepewności w Brytanii po historycznym Brexicie. Domagają się jednoznacznych gwarancji praw człowieka, a nie wybiórczego, niejasnego dokumentu autorstwa urzędników i polityków.