Misją naszej organizacji, Rights Reporter Foundation, jest dbanie o prawa człowieka najbardziej wrażliwych grup, takich jak uzależnieni od narkotyków czy pracownicy usług seksualnych – głównie przez edukowanie opinii publicznej artykułami i filmami w sieci.
Dlatego z zachwytem zaakceptowaliśmy zaproszenie od Budapest Pride do uczestniczenia w zespole nagraniowym, który będzie dokumentował ewentualne nadużycia praw człowieka podczas tegorocznego marszu, który odbył się 2. lipca.
Niestety, nasza radość nie trwała długo. Powiedziano nam, że organizatorzy parady wyłączyli z oficjalnego programu warsztat na temat usług seksualnych, zorganizowany przez Węgierskie Stowarzyszenie Pracowników Usług Seksualnych (Hungarian Association of Sex Workers) i Transvanilla Transgender Association. Według organizatorów Parady, warsztat jest zagrożeniem dla Parady w Budapeszcie, ponieważ sugeruje, że usługi seksualne mogę być pracą z wyboru, podczas gdy jest to tak naprawdę instytucja oparta na patriarchalnym ucisku.
Stowarzyszenie Węgierskich Kobiet (Association of Hungarian Women) było tak uprzejme i zgodziło się na przejęcie warsztatu po tym, jak został on odrzucony przez Pride, a my wyprodukowaliśmy krótki film o tym wydarzeniu!
Nie podobały nam się te argumenty, dlatego zrezygnowaliśmy z uczestnictwa w zespole nagraniowym.
Nawet gdy uznamy, że każdy bez wyjątku pracownik usług seksualnych jest ofiarą przemocy i wykorzystywania, a swoją pracę wykonuje, ponieważ jest do tego zmuszony, absurdem jest odmawiać wysłuchania ich historii, przeżyć z ich własnego punktu widzenia.
Bezdomność wiąże się z wyzyskiem społecznym – ale nigdy nie zdecydowalibyśmy się na wykluczenie bezdomnych z dyskursu publicznego, nawet jeśli sami siebie nie uważają za ofiary. To bardzo protekcjonalna postawa wobec pracowników usług seksualnych, którzy mają zaakceptować rolę bezsilnych ofiar – co nieuchronnie prowadzi do dalszej stygmatyzacji.
Czy etyczne jest odmawianie najbardziej zaangażowanym w tę sprawę osobom prawa głosu tylko dlatego, że uważamy, iż nie patrzą na swoją sytuację z odpowiedniej perspektywy?
Każdy jest wile widziany na warsztacie i może zabrać głos w dyskusji, można próbować oddać głos tym grupom, które rzadko ktoś reprezentuje, można przedstawić nowe perspektywy dzięki zaangażowaniu wszystkich społeczności w organizację warsztatu – ale nie można kwestionować prawdziwości doświadczenia tych, których dotyczy to najbardziej i zabierać im okoliczności do wypowiedzenia swojego zdania.
„Nic o nas bez nas”
Kolejnym argumentem organizatorów – że zgodzą się na warsztat jedynie wtedy, kiedy będzie on prezentował różne punktu widzenia – jest równie miałki. W ubiegłym roku odbył się panel na temat feministycznego stanowiska wobec usług seksualnych, w którym wzięli udział jedynie akademicy abolicjoniści, bez udziału jakiegokolwiek pracownika tego sektora.
Jeśli traktujemy poważnie zasadę „nic o nas bez nas”, brak zaproszenia dla choćby jednego pracownika usług seksualnych na warsztat o tym dokładnie temacie jest jak zorganizowanie konferencji na temat praw człowieka i odmówienie zaproszenia na nią jakiejkolwiek kobiety.
Pracownicy usług seksualnych odegrali istotną rolę w powstaniu ruchu Pride, kiedy transseksualiści wzięli udział w starciach z policją w 1969 r., aby zaprotestować przeciwko przemocy i nadużyciom. Zgodnie z zeznaniami, pierwszą cegłę rzuciła latynoska transseksualistka, Sylvia Rivera, która później założyła organizację STAR (Street Transgender Action Revolutionaries) i przyczyniła się do walki o prawa obywatelskie dla osób LGBTI w latach 70. Ten ruch oraz ruch o prawa dla pracowników usług seksualnych są ze sobą nierozerwalnie złączone.
Niesprawiedliwość społeczna
Te same zasady stoją u podstaw obu ruchów: prawo jednostki do samostanowienia seksualnego, prawo do spokojnego życia prywatnego – łącznie z sypialnią – oraz wolność od dyskryminacji ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową.
Młodzi ludzie LGBTI często w nieproporcjonalnym stopniu doświadczają bezdomności, biedy, bezrobocia i wykluczenia społecznego – o wiele częściej niż ich cis/hetero rówieśnicy, co powoduje, że wielu szuka zatrudnienia w usługach seksualnych. W tym sektorze pracuje znaczna liczba transseksualistów, a większość morderstw wywołanych transfobią jest popełniana na pracownikach usług seksualnych.
Jeśli ich nie wysłuchamy, wykluczamy znaczną część transseksualistów z dyskursu publicznego na temat ich własnego losu.
Nie chodzi o zaprzeczanie oczywistej niesprawiedliwości na tym polu – pracownicy usług seksualnych są poddawani wielu różnym formom wykorzystywania i przemocy. Ale to nie oznacza, że większość z nich jest nieudolnymi ofiarami handlu ludźmi, nieświadomymi czy biernymi produktami, które można kupić i sprzedać.
Pracownicy usług seksualnych padają ofiarą podwójnej stygmatyzacji i prześladowaniu dokładnie dlatego, że społeczeństwo ich stygmatyzuje, a państwo karze dobrowolną wymianę usług seksualnych i nie rozróżnia pomiędzy handlem ludźmi a pracą w tym sektorze. Klienci Stonewall Inn nie buntowali się jedynie przeciwko dyskryminowaniu osób LGBTI – ale także przeciwko protekcjonalnej postawie wobec pracowników sektora usług seksualnych.
Video: Istvan Gabor Takacs
Źródło: Drugreporter.net